Powrót do książek
|
|
Kontrrewolucja której nie było, Adam Wielomski
|
Wydawnictwo MEGAS, Warszawa, s. 301 |
PiS miał historyczną szansę, może nadal ją ma, ale brak mu i woli zmian i wyobrażenia sobie świata innego niż III RP obsadzona przez niepodległościowców. Ostatnio prof. Jacek Bartyzel napisał, że "rewolucja moralna zdechła". Nie, nie zdechła. Nie zgadzam się z tą optymistyczną tezą Pana Profesora: aby zdechnąć najpierw trzeba się narodzić i zacząć żyć; jej zaś nigdy nie było i nigdy jej nie planowano.
|
|
Pojawia się tu jednak pytanie innego typu: jeśli nie PiS, to kto? Dla prawicowego wyborcy katastrofą jest to, że dla PiS nie ma po prawej stronie alternatywy, zresztą głównie z winy Romana Giertycha, który stracił wszystkie atuty w wyniku popełnionych przez siebie błędów. A Kaczyńscy perfekcyjnie umieli te błędy wykorzystać i faktycznie wymietli ze sceny politycznej wszystko co jest na prawo od PiS. Nie ma tedy alternatywy: jeśli nie PiS to zagłosuję na... no właśnie, na co? Jedyną alternatywą dla PiS jest dziś koalicji PO-LiD. Ta koalicja jest nieuchronna, gdyż PO nie będzie zdolna rządzić samodzielnie. Pamiętajmy, że PO nie trzeba 50% mandatów plus jeden, ale 60% plus jeden. Lech Kaczyński już zapowiedział, że będzie wetował po kolei wszystkie ustawy uchwalone przez PO. W tej sytuacji PO nie może rządzić ani samodzielnie, ani w koalicji z PSL. Musi wejść w koalicję z LiDem aby móc przełamywać kolejne prezydenckie veta. Pojawia się następne pytanie: jaka jest różnica między „fachowcami” z LiD, a kiepskim rządem PiS? Zasadnicza. PiS chce dobrze, ale nie umie; kadry tej partii nic nie rozumieją i nic nie czytają. Nie mają wizji Polski alternatywnej względem III RP. Dostrzegają oczywiście patologie demokratycznego socjalizmu po 1989 roku, ale widzą ich przyczynę w rządach mitycznego układu, a nie w wadliwych strukturach. Dlatego ich program nie istnieje poza wymianą kadrową socjalistycznych urzędów. Ale w sumie chcą dla Polski dobrze; życzą jej dobrze. Popełniają masę błędów z ignorancji i intelektualnej ascezy. Tymczasem kadry LiDu może są i kompetentne, ale chcą dla Polski źle. Chcą zaserwować nam kulturowy anszlusik do Europy. Oglądałem ostatnio film o Amsterdamie. W mieście tym 40% męskiej ludności to geje, a 40% ogółu mieszkańców to imigranci spoza Europy. Ten świat rebarbaryzacji to przyszłość, której chcą dla Polski „fachowcy” z LiD. A to czyni ich tym bardziej niebezpiecznymi. Przy wizji Amsterdamu „kaczyzm” to małe piwo...
Powrót do książek
|